niedziela, 6 czerwca 2021

Ale "Cyrk" , czyli dokąd polski cyrk zmierza?

Dawno nie pisałem nic na moim blogu. Spowodowane było to wieloma czynnikami również tym, że nie mam o czym zbytnio pisać. Kiedy założyłem blog poświęcony przede wszystkim sztuce cyrkowej byłem jednym z trzech portali/ blogów poświęconych sztuce cyrkowej. Obecnie narodziło się wiele  portali, blogów, fan page'ów poświęconych właśnie tej ów sztuce. Przez co odechciało mi się uczestniczyć w tym wyścigu o najlepszy portal cyrkowy. 

Dzisiaj postanowiłem napisać post, ponieważ mam już dosyć wychwalania i słodzenia, które czytam na wielu polskich portalach cyrkowych i napisać post w którym nie chcę nikogo obrazić, zniszczyć mu reputację, ale napisać co czuję, czystą prawdę!

Cyrk w Polsce przeszedł przemianę, ale czy w dobrą stronę? Tego nie wiem. Jeszcze kilka lat  temu zwierzęta królowały w polskim cyrku, obecnie króluje w nim coś innego, dobrze nam znanego, czyli pieniądz. Zwierzęta, o które była taka walka przestały być ważne, praktycznie zniknęły z aren. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z sytuacją groteskową. Programy również nie bywają na tym samym poziomie co na przykład z 2012 roku. Są jak marny scenariusz do filmu kryminalnego, czyli przewidywalne. Można również porównać je do koncertu starych przebojów, ponieważ niektórzy artyści goszczą w programach po kilka lat, co staje się najnormalniej w świecie nudne. Drugim królem w cyrku obecnie nie wiem dlaczego, ale stał się kicz... Kiedy widzę ulotkę, bądź plakat cyrku, czuje się jakbym czytał program telewizyjny kanału dziecięcego. Zamiast zwierząt, clownów pojawiają sie postacie z bajek, które nie są zbytnio dobrze wkomponowane w materiały reklamowe, a sama dyrekcja nie wie również jak wkomponować je w program. Kolejnym czynnikiem "dobrej zmiany" w polskim cyrku jest namnożenie się liczby cyrków, niczym grzybów po deszczu. Czy jest to dobre? Oczywiście, że nie, ponieważ cyrki te zajeżdżają inne, lepsze cyrki, co powoduje, że widz po obejrzeniu dziadostwa, które prezentuje firma nazywająca się cyrkiem, zniechęca się do następnej wizyty w lepszym cyrku. Ciekawym również zjawiskiem, którego nie mogę ominąć jest "walka o plac"! Niektóre cyrki, niczym samce walczące o serce samicy, walczą o plac, zajeżdżają się, zrywają reklamę, robią walki na Facebooku, niedługo może będą brać udział w Fama MMA? Oczywiście takie walki tylko w Polsce!

Reasumując w Polsce mamy zjawisko naturalnego wymierania sztuki cyrkowej, spowodowanego po pierwsze chęcią zarobienia jak największej sumy pieniędzy przez dyrekcję, ale również posiadania niedrogiego programu, co równa się parodią programu. Drugim zaś czynnikiem jest nowy trend wśród widzów. Widzowie pragną ujrzeć coś niesamowitego, coś ekstremalnego, zapierającego dech w piersiach, czego nie ma w polskim cyrku.

W moim sercu nadal jest kilka cyrków.

Cyrk Arena, który jest ostatnim tradycyjnym cyrkiem w Polsce. Przecież jako jedyny w 2020 roku pokazał tresurę lwów! Za co dyrekcji gratuluję. Wiem, że dyrekcja cyrku Arena pokaże jeszcze nie raz, na co ich stać.

Cyrk Zalewski, którego kiedyś byłem wielkim fanem. Zawsze jak wchodziłem pod namiot tego cyrku, miałem motyle w brzuchu. Chciałbym choć raz jeszcze poczuć te emocje, które towarzyszyły mi podczas wizyt w Cyrku Zalewski. Dyrekcja Cyrku niestety zrezygnowała ze zwierząt, ale mam nadzieję, że niedługo pokażą raz jeszcze zwierzęta na arenie ich cyrku! za co trzymam mocno kciuki <3
Chciałbym również podziękować dyrekcji za organizację festiwalu Sztuki cyrkowej, gdzie wiem, że obejrzę program na miarę cyrku zachodniego!

Cyrk Wictoria, który podziwiam, za ciągłe inwestycje, niestety tylko w design, a przecież widz nie przychodzi do cyrku aby obejrzeć logistykę, lecz program, więc mam nadzieję, że w końcu dyrekcja zainwestuje również i  w program :)

Cyrk Korona,  również jak i w Cyrku Zalewskim brakuje mi zwierząt, ale mam nadzieję  ze kiedyś jeszcze powrócą!

Amen